Wyjazd na mecz skończy się w sądzie.

Wyjazd na mecz skończy się w sądzie.

Policja zatrzymała dwóch kibiców, wystawiła 12 mandatów i skierowała dwa wnioski do sądu. Podczas meczu Iskra Banie – Grot Gardno doszło do zamieszania. Kibice twierdzą, że to wina policji, mundurowi z kolei odpierają zarzuty i mówią, że zadymę wywołali sympatycy futbolu, którzy na mecz przyjechali pijani.

Niedzielny pojedynek w rozgrywkach A klasy był meczem podwyższonego ryzyka. Jak informuje Bogumił Prostak z gryfińskiej policji, mundurowi na stadionie w Baniach pojawili się w dużej liczbie.
- Kiedy pod szatnię w Baniach podjechał autokar z piłkarzami oraz kibicami Grota, obecni na miejscu policjanci zauważyli, że w autobusie znajduje się alkohol – mówi Bogumił Prostak. – Część opakowań po alkoholu była już pusta, z kolei sympatycy Grota nie zachowywali się właściwie – tłumaczy.
Udało się nam ustalić, że sympatycy Grota po opuszczeniu autokaru nadal spożywali alkohol i obrzucali wyzwiskami policjantów. Posypały się kary.
- Mundurowi ukarali 12 osób mandatami karnymi za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, jak również za używanie wulgaryzmów – informuje rzecznik gryfińskiej policji. – W dwóch przypadkach osoby odmówiły przyjęcia mandatów, więc sprawy zostaną skierowane do sądu – relacjonuje.

Niespokojnie było w przerwie meczu. Wtedy to sympatycy Iskry Banie opuścili teren boiska, przebywając na przyległej do stadionu posesji i chowając się za maszynami rolniczymi, zaczęli rzucać petardami i racami w policjantów. Jedna z petard leciała wprost na funkcjonariusza, materiał pirotechniczny został odbity przez tarczę ochronną i spadł pod nogi policjanta. Wtedy petarda wybuchła. Wówczas do akcji wkroczyli policjanci z wydziału operacyjnego, przebywali na obiekcie po cywilnemu. Zatrzymali 34-letnego mieszkańca Bań.
- Usłyszał zarzuty za narażenie policjanta na uratę życie lub zdrowia – mówi Bogumił Prostak.
Niedługo po tym incydencie, doszło do kolejnej utarczki. Kibice obu drużyn spotkali się pod sklepem w Baniach. Wielu z nich było pod wpływem alkoholu. Policja miała podejrzenia, że może dojść do bójki pomiędzy sympatykami obu drużyn.
- Policyjny kordon oddzielił obie grupy, kibice mieli zostać odprowadzeni na stadion – relacjonuje Bogumił Prostak. – Wtedy 21-letni Mateusz Sz. Zaczął obrzucać policjantów wyzwiskami, używał mocno niecenzuralnego słownictwa. Namawiał innych do tego samego. Kiedy policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu agresywnego kibica i odprowadzeniu go do radiowozu, doszło do szarpaniny pomiędzy nim a interweniującymi policjantami – dodaje.
Mateusz Sz. to mieszkaniec Gardna. Usłyszał już zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariuszy.
Inaczej widzą to zarówno działacze, jak i kibice. Zdaniem pierwszych siły użyte przez policję były nieadekwatne do sytuacji.
- Mimo wszystko na stadionie było dość spokojnie – mówi jeden z działaczy.
Zdaniem kibiców z Gardna policjanci od początku zachowywali się agresywnie.
- Wracaliśmy ze sklepu, były śpiewy, ale było spokojnie. Mateusz nikogo nie zaczepiał, szedł z flagą, gdy został brutalnie obezwładniony – słyszymy od sympatyka drużyny z Gardna.

Do gryfińskiej komendy wysłaliśmy zapytanie, czy interwencja i praca funkcjonariuszy na meczu były nagrywane.

P.S.

Artykuł pobrany z portalu: http://www.egryfino.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości